We wtorkowym wydaniu Dzień dobry TVN, w bloku informacji show-biznesowych prowadzonym przez Sandrę Hajduk, Krzysztof Skórzyński opowiedział, jak wyglądał moment ogłoszenia decyzji Dawida Kubackiego o wycofaniu się z zawodów Pucharu Świata.
Jeszcze w niedzielę rano nic nie wskazywało na to, jak dramatycznie potoczą się później wydarzenia. Przygotowania do zawodów przebiegały bez zakłóceń. Szokująca informacja została przekazana dziennikarzom właściwie na chwilę przed rozpoczęciem kwalifikacji. Nie poinformowano, jakie konkretnie problemy ze zdrowiem ma żona zawodnika, ale dano do zrozumienia, że chodzi o bardzo poważną sprawę i poproszono o uszanowanie prywatności sportowca. Jak powiedział Krzysztof Skórzyński, wszyscy czuli, że wydarzyło się coś naprawdę złego. Już do końca tego dnia panowała bardzo zła atmosfera. Wszyscy właściwie tylko czekali na to, żeby zawody się skończyły.
W sytuacji, do której doszło, szczególne wrażenie na Skórzyńskim wywarło zachowanie lidera rankingu w Pucharze Świata - Halvora Egnera Graneruda. Kiedy sportowiec spotkał polskiego dziennikarza, w pierwszej kolejności poprosił go, aby nie pytał, jak się czuje ze zwycięstwem, co do którego może być już pewny (Dawid Kubacki jest wiceliderem tegorocznego konkursu i tylko on mógł zagrozić Norwegowi w zdobyciu trofeum). Powiedział tylko, że w tych okolicznościach nie może być mowy o żadnej radości.