Olga Bołądź od trzech lat związana jest z Kubą Chruścikowskim, który jest właścicielem stołecznych klubów. Para już niebawem powita na świecie swoje pierwsze dziecko a drugie aktorki.
Z tej okazji Olga zapozowała na okładce magazynu “Viva!” topless. Przy okazji udzieliła bardzo szczerego wywiadu. Wyznała, że w trakcie pierwszej ciąży była bardziej zachowawcza i tylko jej bliscy wiedzieli, że spodziewa się dziecka.
Przez kilka miesięcy tylko rodzina i przyjaciele wiedzieli, że jestem w ciąży, na planie i w teatrze nikomu nie mówiłam. Długo nic nie było widać, więc nie miałam problemu. Uważałam, że tak powinnam. Że to jest moja prywatna sprawa. Mój skarb. Działałam w zgodzie ze sobą, chroniąc prywatność i moje dziecko. Mocno oddzielałam życie osobiste od zawodowego. Zawsze będę chronić moją prywatność i rodzinę, ale świat się zmienił i ja też, chyba się bardziej oswoiłam - powiedziała.
Teraz Olga podchodzi do ciąży zupełnie inaczej.
Przez ostatnie miesiące to ciąża układa mi życie, a ja po prostu jestem na luzie. Eksponuję coraz większy brzuch, dumna jak paw- wyznała.
Mimo zmiany podejścia, nie obyło się bez trudnych i niepokojących momentów.
Zwolniłam, bo okazało się, że ciąża może być zagrożona. Moja lekarka powiedziała, że muszę na siebie uważać, zwolnić, to było w 14. tygodniu ciąży. Pamiętam moment, kiedy odpuściłam. Zadzwoniłam do producentów, z którymi pracuję, i przeprosiłam. Z dnia na dzień moje nowe projekty zostały przesunięte, a w starych załatwiono zastępstwo. Nikt nie robił problemów- powiedziała.
Skupiam się na przeżywaniu tego stanu bardzo świadomie. Po prostu się cieszę. Czerpię radość z każdego tygodnia. Czytam, śledzę, na jakim etapie rozwoju jest dziecko. To mi daje poczucie bezpieczeństwa i ogromną radość. Zestawiłam w ramce zdjęcia USG Bruna i naszego przyszłego dziecka z tego samego tygodnia ciąży. Oboje z Kubą nie możemy doczekać się narodzin- dodała.