Kiedy Dawid Ogrodnik pojawił się na scenie, aby wręczyć nagrodę w kolejnej kategorii, postanowił nawiązać w swoim krótkim przemówieniu do słów Marii Sadowskiej, które padły chwilę wcześniej.

- O kobietach zawsze mówiło się, że niech robią filmy, ale takie małe, skromne, na dwóch aktorów, festiwalowe kino, tymczasem okazuje się, że mamy jednak szansę zdobyć też box office i zrobić wysokie budżety. Chciałam powiedzieć, że kobiety potrafią i potrafią też być solidarne, dlatego też zaprosiłam tutaj Dodę, która jest moją producentką i z którą razem zrobiliśmy ten film - mówiła Sadowska.

Reklama

- Wydaje mi się, że kobiety robiły już filmy wysokobudżetowe, niejaka Agnieszka Holland, Anna Kazejak, która tutaj siedzi. Ale do jednego się mogę zgodzić, na pewno nie w tak dyskryminujący rolę kobiety sposób - stwierdził Ogrodnik.

Sadowska opublikowała w sieci obszerny post, w którym odpowiada na komentarz Ogrodnika.

My kobiety jesteśmy wciąż poddawane surowej ocenie. Pan Ogrodnik, oceniając publicznie mój film jako dyskryminujący - sam zdyskryminował mnie oraz wszystkie jego twórczynie.Co ciekawe, jest to właśnie film o patriarchalnym systemie, którego nie da się przechytrzyć, który karze i niszczy kobiety, próbujące grać na męskich warunkach. Prawdopodobnie, gdyby był to film o gangsterach lub mordercach, nikt by nie oceniał w ten sposób ani twórców, ani jego treści - napisała.

Pan Ogrodnik nie zna realiów, liczb oraz doświadczeń moich i moich koleżanek. Najwyraźniej nie zrozumiał mojej wypowiedzi. Nie wie, jak trudno jest zdobyć pieniądze na film i przekonać inwestorów, w większości mężczyzn. Mówię tu głównie o kinie producenckim, które rządzi się swoimi prawami. Oczywiście pani Agnieszka Holland jest legendą i osobą absolutnie poza konkurencją, a także wielką inspiracją dla wszystkich kobiet reżyserek - dodała.

Wyraziła też żal, że kolega po fachu dopuścił się "publicznego shamingu".

Publiczny "shaming", którego dopuścił się pan Dawid, jest dla mnie tym bardziej przykry, że jest artystą, którego bardzo szanuję i dla którego będąc w Jury Gdyńskiego Festiwalu Filmowego, wywalczyłam nagrodę za główną rolę męską, co wbrew pozorom, nie było wcale łatwe ani oczywiste - podsumowała.