Jacek "Budyń" Szymkiewicz zmarł w połowie kwietnia tego roku. Muzyk występował w zespole Pogodno.

Zmarł w wieku 48 lat. Śmierć muzyka była szokiem nie tylko dla fanów, ale też dla jego rodziny - żony Anny, syna Jakuba a także byłej żony artysty Marty Malikowskiej i ich córki Jagody.

Reklama

W rozmowie z serwisem "Co za Tydzień TVN" aktorka znana z seriali "Skazana", czy "Chyłka" powiedziała, jak zamierza spędzić tegoroczne święta, pierwsze bez Jacka.

Na Boże Narodzenie pojedziemy z córką do moich rodziców - powiedziała.

Na pytanie, jak trzeba spędzić czas po stracie bliskiej osoby, powiedziała, że "dbając o siebie".

Dbać o siebie, o swoje emocje, odczucia, uczucia, ufać sobie, iść za tymi odczuciami. Dużo relaksu, dużo kontaktu z naturą, mniej internetu, sama z tym walczę - stwierdziła.

Staram się czytać książki i chodzić do kina, spotykać się z przyjaciółmi, z bliskimi ludźmi, którzy są mi przychylni, myślą i czują, podobnie jak ja. Otaczać się kołderkami, kocykami, kakałkiem - dodała.

Przyznała, że ona sama poszła na terapię, bo nie potrafiła poradzić sobie z tą śmiercią.

Nie ukrywam, że w moim życiu pomagają mi także masaże i terapia. Polecam wszystkim terapię, oprócz tego fizycznego ruchu, też ruch na poziomie komórek i skumania emocji: skąd je mam i czy je chce mieć - wyznała.

Pomaga mi to realnie. Jest bardzo dużo metod i dróg. Bardzo długo szukałam odpowiedniej metody i chyba w końcu ją znalazłam, ale to też być może jest tylko na chwilę, zobaczymy, co będzie za rok, lub za dwa - stwierdziła.