Cezary Żak był gościem podcastu Piotra Kędzierskiego i Kuby Wojewódzkiego.

W rozmowie przyznał, że nie jest fanem muzyki disco polo i faktu, że TVP bardzo mocno promuje ten gatunek.

Uważam, że to jest muzyka niszowa, która powinna mieć swoje miejsce, ale nie w mainstreamie. To jest słaba muzyka, ze słabą literaturą. Nie chce mi się na ten temat rozmawiać - stwierdził.

Kuba Wojewódzki zwrócił mu uwagę, że wyniki oglądalności koncertów z udziałem artystów tego nurtu mają wysokie wyniki oglądalności. Żak nie uznał tego jednak za dobry argument.

Reklama
Reklama

Niech będzie kanał telewizyjny lub radiowy, który będzie nadawał muzykę disco polo przez całą dobę. Nawet może być państwowy - stwierdził.

Niech sobie będzie, ale nie w kanale pierwszym Telewizji Polskiej, który z założenia powinien być misyjny. Należy równać w górę, a nie w dół - dodał.

Aktor zgodził się z tezą, postawioną przez Kubę Wojewódzkiego, mówiącą o tym, że w potrzebach kulturowych jesteśmy wciąż postchłopskim społeczeństwem.

Od kiedy Michał Wiśniewski wszedł do telewizyjnej Dwójki w połowie lat 90. - odpowiedział, zapytany o to, od kiedy tak jest.

Nie obyło się też bez lekko gorzkich słów na temat publiczności. Żak uznał, że coraz łatwiej jest ją rozśmieszyć.

Nie chcę mówić, że mam o niej coraz gorsze zdanie, ale coraz mniej jest ona wymagająca. Wiem to, bo gram 250 spektakli w roku. Głównie komedii i widzę, że coraz mniej publiczność ode mnie wymaga. Dlatego zrezygnowałem z estrady już prawie całkowicie. Jeszcze nie dawno przyjmowałem zaproszenia, pojawiałem się na jakimś koncercie, powiedziałem monolog sprzed 30 lat i on ciągle śmieszył, a od jakiegoś czasu już nie śmieszy, bo ludzie go nie rozumieją. Widzę w teatrze, że jak coś jest metaforyczne, to ludzie nie wiedzą, co my gramy - powiedział.