W poniedziałek serwis Neftlix wyemitował drugi minutowy klip zapowiadający serial dokumentalny "Harry & Meghan", którego pierwsza część będzie miała premierę w najbliższy czwartek. Już po pierwszym klipie brytyjska prasa komentowała, że jest to wojna wypowiedziana reszcie rodziny królewskiej, ale druga zapowiedź jest jeszcze bardziej oskarżycielska w wymowie.
"Wojna przeciwko Meghan"
Zaczyna się ona od scen, gdy Meghan była entuzjastycznie przyjmowana w Wielkiej Brytanii - jak mówi narrator, "była jak królewska gwiazda rocka" - po czym wszystko się zmieniło. Istnieje hierarchia rodzinna. Wiesz, że są przecieki, ale jest też podrzucanie historii - mówi Harry. Następnie pojawiają się dwie wypowiedzi nieprzedstawionych w klipie osób. Była wojna przeciwko Meghan, służąca innym osobom - mówi kobieta. Chodzi o nienawiść. Chodzi o rasę - dodaje czarnoskóry mężczyzna.
To brudna gra. Ból i cierpienie kobiet wżeniających się w tę instytucję (tj. brytyjską monarchię - PAP), to żerowanie (mediów) - mówi Harry na tle nagłówków prasowych dotyczących jego matki, księżnej Diany. Byłem przerażony, nie chciałem, żeby historia się powtórzyła - wyjaśnia. Zrozumiałam: oni nigdy nie będą cię chronić - mówi Meghan. Nikt nie zna całej prawdy. My ją znamy - przekonuje na koniec Harry.
Serial Netflixa składa się z sześciu odcinków - pierwsze trzy będą miały premierę w czwartek, następne trzy - tydzień później.
Na początku 2020 r. książę Harry, młodszy syn obecnego króla Karola III, i księżna Meghan ogłosili, że wycofują się z pełnienia obowiązków członków rodziny królewskiej, uzasadniając to przede wszystkim pragnieniem życia z dala od wszechobecnych mediów. Przeprowadzili się do USA i od tego czasu kilkakrotnie twierdzili w wywiadach, że byli źle traktowani przez resztę rodziny. Sugerowali też, że przyczyną jest mieszane rasowo pochodzenie Meghan.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński