Z danych Instytutu Matki i Dziecka wynika, że co roku w Polsce przed wyznaczonym terminem rodzi się ok. 26 tys. osób.

Wśród polskich gwiazd i ich dzieci również nie brakuje wcześniaków.

Reklama

Syn Izabeli Janachowskiej i Krzysztofa Jabłońskiego jest jednym z nich.

Sytuacja nas zaskoczyła, bo synek urodził się trochę wcześniej, niż było zaplanowane. Nie miałam wiec czasu wpaść w stres przedporodowy. Poszłam do mojego lekarza na zwykłą wizytę i nagle usłyszałam: "Pani Izabelo, ale przecież poród właśnie się zaczyna. Zapraszamy do szpitala" - opowiadała celebrytka w jednym z wywiadów.

Reklama

Kilka tygodni przed terminem urodził się pogodynek TVN, czyli Bartek Jędrzejak.

Ja też jestem dzieckiem z plastikowego pudełka, czyli inkubatora. W dniu rodzenia 1,8 kg, po urodzeniu zeszło do 1,6 kg, więc zostałem szybko zamknięty w plastikowym pudełku, choć kiedy się rodziłem lata temu, to tych urządzeń było dużo, dużo mniej na oddziałach. No, i poważny problem ze ssaniem. Podobno dzieci tego nie mają. Nie było dużego problemu z oddychaniem, tylko ze ssaniem. Z tego, co mówiła mama, byłem karmiony sondą - powiedział w "DD TVN".

Na podobne wyznanie na antenie zdobył się Aleksander Sikora. Podczas rozmowy z ekspertką do spraw zajmowania się wcześniakami, a także rodzicami Maksa, który urodził się jako wcześniak, prowadzący opowiedział o sobie.

Doskonale rozumiem, o czym pani profesor mówi, ponieważ muszę się uzewnętrznić, że ja, Aleksander Sikora, jestem właśnie wcześniakiem urodzonym w roku dziewięćdziesiątym. Trafiłem do inkubatora, miałem cztery punkty w skali Apgar, a dziś jestem zdrowym i szczęśliwym człowiekiem, jeszcze realizującym się zawodowo. Nic piękniejszego nie można sobie wymarzyć - powiedział.