Anna Dereszowska jest mamą trójki dzieci.
Śmieję się, że to taki full pakiet. Lena idzie do liceum, Maks do szkoły podstawowej a Aleks ma 9 miesięcy. Sami byliśmy ciekawi, jak ten patchwork wiekowy nam się poukłada. Okazuje się, że funkcjonuje fantastycznie. Mam wrażenie, że pojawienie się najmłodszego synka bardzo skonsolidowało naszą rodzinę i sprawiło, że dzieci się do siebie zbliżyły, znalazły wspólny język. To jest wspaniałe doświadczenie i ciekawa obserwacja, jak potrafią, mimo różnicy wieku, ze sobą rozmawiać, bawić się i opiekować najmłodszym bratem - mówi w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Zapytana o to, czy, gdy starsze dzieci wyfruną z gniazda, to najmłodsze będzie tym, które jeszcze będzie w domu, da się przytulić i przedłuż w pewien sposób tę macierzyńską rolę, odpowiedziała, że "póki co, wszystkie jej dzieci przytulają się do rodziców".
Mam nadzieję, że tak zostanie (śmiech). Jestem mamą, taką bardzo przytulającą i lubiącą kontakt fizyczny z dziećmi. Lubię się z nimi pomiziać, porzucać poduszkami, zasnąć razem. Kiedy na wakacjach miałyśmy z Lenką takie chwile tylko we dwie, leżałyśmy sobie razem, słuchałyśmy muzyki, opowiadałyśmy historie. Uwielbiam celebrować takie momenty, bo wiem, że to nie jest na zawsze i szybko miną - wyjaśnia.
Dereszowska przyznała też, że jak każdy rodzic zarówno ona, jak i jej partner, nie ustrzegli się błędów.
Nie ustrzegliśmy się przed błędami, bo każdy rodzic je przecież popełnia. Nie da się tego uniknąć. Koniec końców uważam, że jestem wystarczająco dobrą mamą i moje dzieci mają we mnie oparcie. Wiedzą, że są kochane, mogą z nami o wszystkim porozmawiać - dodała.