Film ma trafić do kin 7 października tego roku.

Przed kamerą wspominać Annę Przybylską będą m.in. Kasia Bujakiewicz, Michał Żebrowski oraz rodzina zmarłej aktorki - jej partner Jarosław Bieniuk, córka Oliwia.

Reklama

Andrzej Piaseczny nagrał piosenkę, która będzie promowała film.

To nie było proste zadanie, bo piosenka miała nie być smutna, ale musi być jakoś tam nostalgiczna, więc błagam wszystkich, którzy zechcą dobrze się przy niej bawić - bardzo proszę, o to chodzi, ale żeby posłuchali tekstu ze zrozumieniem również. On sprawił mi dosyć dużo rozterek - mówił.

Reklama

Kreśliłem i pisałem od nowa. To jest piosenka, zwykła piosenka, nie chcę powiedzieć, że sięgam tutaj sztuk największych, ale trudno było opanować odruchy serca - dodał w rozmowie z Pomponikiem.

Z kolei w rozmowie z Jastrzabpost.pl stwierdził, że kiedy zobaczył teledysk do piosenki o aktorce, nie był w stanie powstrzymać się od płaczu.

Jak zobaczyłem ten teledysk, ten montaż materiałów archiwalnych, nie wstydzę się powiedzieć, że płakałem cały czas. Chciałbym powiedzieć, że to przede wszystkim był wielki zaszczyt, że mogłem to zrobić i za każdy razem, kiedy coś się dzieje z tą piosenką, a zaczyna się dziać całkiem fajnie, to patrzę sobie w górę i myślę: Anka, dziękuję - stwierdził.

Dodał, że nie zwraca uwagi na to, że film wyprodukowała TVP.

Dla Ani stanąłbym nawet obok diabła. To jest moja cała odpowiedź - dodał.