Opowiem Wam zabawną historię. Gdy człowiek wstaje o 4.30 - tymi słowami Opczowska rozpoczęła swój wpis.

A potem prowadzi jeszcze programy, mogą zdarzyć się różne niespodzianki. Po prostu czasem mózg budzi się trochę wolniej. Przybiegłam do pracy, fryzjer, make up...normalna sprawa. Potem garderoba. Patrzę co tam @przemekbrach przygotował. Ach, wisi śliczna sukienka w kolorze szampana. Idealnie. Ubieram. Nooo tu już czuję jakieś przeszkody. Jest bardzo, bardzo, bardzo obcisła. Myślę, no tak..lody, ciastka, desery - kiedyś, to musiało odbić się na figurze. Ale nic, udało się zapiąć zamek. Uff. Biegnę do studia, jeszcze tylko spojrzenie w lustro. Jakaś dziwna ta sukienka, taka falbanka z przodu. Nie ma czasu już na zmianę, a "falbanki" i tak nie będzie widać, bo w programie siedzę za stołem. Siadam i czuję, że coś jest nie tak. Z boku jakby dziura... okey staram się o tym nie myśleć, za parę minut starujemy z programem - kontynuowała.

Reklama

Mimo, że prezenterce coś nie pasowało, nie miała zbyt wiele czasu na zastanawianie się, co jest nie tak.

Siadam i czuję, że coś jest nie tak. Z boku jakby dziura.. okey staram się o tym nie myśleć, za parę minut starujemy z programem - opowiada.

Kiedy program się skończył okazało się, co było nie tak.

Wszystko poszło ok. Zapomniałam prawie o sukience. Idę do charakteryzatorni, chcę się podzielić z dziewczynami moimi przemyśleniami , co do " sukienki". Zaczynam swoją opowieść, a one patrzą na mnie coraz bardziej rozbawione. Przeroluj zdjęcia, a sam się dowiesz. Sukienka...okazała się kombinezonem. Falbanka nogawką. A ja wcisnęłam się w jedną - pisze rozbawiona Opczowska.