Wiadomość o śmierci Natalii Madejczyk na swoim Instagramie do wiadomości publicznej jako pierwszy przekazał Michał Piróg.

Tancerka znana była z udziału w pierwszej edycji programu "You Can Dance". Zmarła w wyniku oparzeń, których doznała podczas pożaru, który wybuchł nagle w mieszkaniu, w którym przebywała razem z dwójką znajomych. Tancerka została przetransportowana do szpitala, ale jej stan był krytyczny. Natalia Madejczyk zmarła 21 czerwca o 13:30. Informację o śmierci przekazali jej współpracownicy.

Reklama

Na swoim Instagramie Piróg napisał: "Śpij spokojnie, aniele piękny. Mogę tylko pytać czemu, czemu teraz, czemu ty. Obudziłem się o 1:47 i już nie zmrużyłem oka. Moje serce pęka. Czemu musimy być światkami kiedy opuszczają nas tak piękne dusze? Natalia, kochana moja, mogę ci obiecać, że jeszcze zatańczymy".

"Natalia, Ruda... dlaczego? Na skutek tragicznego wypadku zmarła Natalia Madejczyk, wybitna tancerka, uczestniczka pierwszej edycji »You Can Dance«. Płakałam jak bóbr, kiedy odpadła w półfinale. Była tak utalentowana, pracowita, skromna, życzliwa, przesympatyczna..." - pytała na swoim Instagramie Kinga Rusin.

"Skakałam z radości, kiedy moi przyjaciele zdecydowali się ufundować jej anonimowo prywatne, roczne stypendium na Broadway'u. Zasługiwała na to, jak nikt inny! Byłam taka dumna, kiedy kilka lat później szefowa Broadway Dance Center nie mogła się Nadali nachwalić i powiedziała mi, że to jedna z najlepszych tancerek, jakie w życiu widziała, Natalia poszła własną taneczną drogą, spełniała marzenia, dawała ludziom szczęście. Natalia... nigdy cię nie zapomnę" - napisała.