Krzysztof Skiba napisał, że jest wstrząśnięty tym, co przeczytał w reportażu.
Kościół katolicki ma dziwny stosunek do dzieci. Z jednej strony walczy o te nienarodzone i zmusza kobiety do rodzenia, nawet gdy płód ma znaczne wady genetyczne i nie ma szansy na przeżycie, a z drugiej strony, jak już dziecko się urodzi, to kościół otacza go opieką i tu dopiero zaczyna się prawdziwy horror - napisał.
Dodał, że zadziwia go fakt, że nie żyjąca już Kora dawno temu mówiła o tym, co działo się w Jordanowie już 60 lat temu.
Co ciekawe to tę placówkę wychowawczą opisała wiele lat temu Kora Jackowska w swych wspomnieniach. Kora przebywała tam pięć lat. Opisywała, jak siostry zakonne znęcały się nad dzieciarnią. Do normalnych praktyk należało bicie, wyzywane i smarowanie odchodami dzieci, które narobiły w majtki - napisał.
Minęło 60 lat od tych wydarzeń, gdy wokalistka Maanamu miała wątpliwą przyjemność doznać miłości od personelu Kościoła katolickiego. Tradycja, jak widać, zobowiązuje i dalej mają tam miejsce niecne praktyki. Gdzie jest państwo polskie? Gdzie są urzędy sprawujące kontrolę nad tego typu placówkami? Myślę, że to nie jest odosobniony przypadek, bo takie ekstremalne zdarzenia w sierocińcach i domach pomocy prowadzonych przez osoby kościelne miały już miejsce, co opisała Justyna Kopińska w słynnej książce o siostrze Bernadetcie - napisał.
Przypomniał, co wydarzyło się w Kanadzie, gdzie w prowadzonych przez Kościół katolicki domach dziecka gwałcono, a nawet zabijano dzieci.
Kanada wypłaca milionowe odszkodowania byłym pensjonariuszom tych sierocińców. Uważam, że w Polsce Kościół też powinien płacić poszkodowanym za cierpienie i straty moralne. Powinien płacić, a państwo powinno trzymać dzieci możliwie z dala od takich placówek, bo jak widać to nie odosobnione przypadki, a smutna reguła. Może gdyby jakiś kurator przeczytał książkę Kory, to takich przykrych sytuacji już by w przyszłości nie było - stwierdził.