Greta Burzyńska:

„Dorastałam w Gnieźnie, gdzie wiedziałam o jednym geju. O lesbijce – żadnej. (…) Po maturze przeprowadziłam się do Warszawy i zaznałam nowego życia. (…) I tak, zajęło mi kilka lat, zanim uświadomiłam sobie na dobre, że jestem lesbijką i pragnę stworzyć związek z kobietą. Wcześniej tego do siebie nie dopuszczałam. Sądziłam, że coś jest ze mną nie w porządku. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego żaden związek mi nie wychodzi i cierpię. Poznałam +ciemną stronę+ rzeczywistości."

Reklama

Marcjanna Lelek:

"Nie miałam (wcześniej relacji romantycznych z kobietami), ale zawsze się zastanawiałam, jak by to było. Myślałam sobie, że to prawdopodobne (…). Ale nigdy się nie zakochałam – zawsze zakochiwałam się tylko w chłopakach i miałam kilka związków z mężczyznami. Po prostu nie spotkałam tej jedynej. A potem spotkałam i dość szybko wiedziałam, że to jest to. Pomyślałam: „O wow, to jest to! Czyli jednak”.(…) Na ile się orientuję, jestem panseksualna i mogłabym się zakochać w każdym człowieku, z którym chciałabym być. Czuję, że po prostu ważne jest to, kto to jest, co to jest za osoba i jakieś połączenie duszy, jakieś porozumienie. Płeć nie ma znaczenia."

Reklama
Okładka magazynu "Replika" / Media

Helena Urbańska:

"W szafie siedziałam przez całe gimnazjum i liceum i to było potworne. Za nic nie chciałabym wrócić do tamtego okresu, do tamtego wiecznego popłakiwania.(…) Za żadne skarby wchodzić w zawód aktorski nie chciałam z tym ciężkim zapleczem tajemnicy. Oczywiście, wiem dobrze, o jakich zagrożeniach myślą aktorki, które nie decydują się na coming out. Stereotypowo lesbijki postrzega się jako kobiety za mało „kobiece”, a znowu panuje przekonanie, że aktorka z założenia musi być kobietą bardzo „kobiecą”. Sama dostawałam takie uwagi.”

Całe wywiady z Gretą, Marcjanną i Heleną autorstwa Małgorzaty Tarnowskiej i Mariusza Kurca można przeczytać w najnowszej "Replice".