Obrońcy aktora apelowali o przywrócenie mu reputacji werdyktem, zaś adwokaci Heard zwrócili się do przysięgłych o uznanie jej prawa do wolności słowa - podaje tvn24.pl.

Adwokatka gwiazdora, Camille Vasquez, zaczęła od zwrócenia się do ławy przysięgłych o "pociągnięcie pani Heard do odpowiedzialności za jej kłamstwa". Mówiła też, że aktor "doświadczył trwałego słownego, fizycznego i emocjonalnego znęcania się ze strony Heard". Twierdziła, że ​​zarzuty Heard o nadużycia ze strony Deppa były "dzikie, przesadzone i niewiarygodne", a także zrujnowały jego reputację w Hollywood i wśród fanów.

Reklama

Benjamin Rottenborn - prawnik byłej żony Deppa, Amber Heard - przypominał natomiast wiadomości tekstowe wysłane przez Deppa do przyjaciół lub współpracowników. W jednej z nich gwiazdor nazwał Heard "brudną dziwką", miał pisać że "chce jej śmierci" i "p********* jej spalone zwłoki". - To okno do serca i umysłu ulubionego pirata Ameryki - mówił obrońca aktorki. - To jest prawdziwy Johnny Depp - dodał.

Prosił też o uznanie prawa do wolności słowa, zagwarantowanego w konstytucji. - Kluczowe pytanie, na które należy odpowiedzieć, brzmi: czy pierwsza poprawka daje pani Heard prawo do napisania słów, które napisała? - pytał Rottenborn. - Nie można jednocześnie stać na straży pierwszej poprawki i orzec na korzyść Johnny'ego Deppa - powiedział.

Reklama

Johnny Depp i Amber Heard poznali się na planie filmu "Dziennik zakrapiany rumem" z 2011 r., kiedy Depp był jeszcze związany z Vanessą Paradis. Z Heard pobrał się dopiero w 2015 r. Jak zgodnie twierdzą obie strony (i wielu świadków w procesie), początkowo ich relację można było określić jako sielankową, jednak wszystko zaczęło się psuć bardzo szybko. Rozwód nastąpił już w 2016 r.