Choć Kurzajewski mówił, że nie będzie opowiadał o szczegółach rozstania z Pauliną Smaszcz, stwierdził, że rozwód był dla niego porażką.

Reklama

Tak się czasami zdarza. Ja o tym nigdy nie mówiłem po rozwodzie. I też nie zamierzam o tym opowiadać, bo to zawsze będzie dla mnie porażka, a nie, jak ktoś powie, zwycięstwo, bo rozpocząłem nową drogę życia. Tak to się poukładało i wszystko. I tyle na ten temat - wyznał w programie "Taki jak ty".

Gdy został zapytany o to, jak się czuł, gdy jego była żona opowiadała publicznie o tym rozstaniu, odpowiedział, że on nie mówił nic.

Ja nie opowiadam niczego. Jest mi z tym dobrze i to jest moje podejście, żeby, gdy zamknie się jakiś rozdział, nie wracać do niego. I tyle. Nie będę mówił, czy to jest dobrze, czy źle. Każdy robi, tak jak chce. Ja uważam, że mogę na ten temat rozmawiać z najbliższym, natomiast nie jest to coś, o czym chciałbym rozmawiać publicznie - stwierdził.

Reklama

W programie padło również pytanie o to, jak czuł się Kurzajewski, gdy widział swoje zdjęcia z rozprawy.

To jest cena czy jakiś składnik naszego życia, jeśli wybierasz taką, a nie inną drogę zawodową. Ja miałem świadomość, że taka sytuacja może się pojawić. Trzeba przez to przejść - powiedział.

Mam taką umiejętność, że potrafię wytłumaczyć wiele sytuacji i przełożyć je na coś dobrego. (…) Czerpię energię z tego, co zawsze dawało mi siłę i to się nie zmieniło. Kocham moją rodzinę. To, że się rozstaliśmy, to nie zmienia tego, że jesteśmy rodziną - dodał.