Anna Mucha postanowiła zabrać głos w sprawie tego, co dzieje się na Ukrainie, ale też w Polsce w związku z agresją Rosji.

Tak bardzo tęsknie za przeszłością, tyle się wydarzyło. Uciekam w działanie, w pomoc, żeby (nie oszukujmy się!) poczuć się lepiej… tak bardzo potrzebowaliśmy tego, żeby być (wreszcie) razem. Wspólnoty, zgody, wspólnego celu. Przepięknie się zjednoczyliśmy i zdajemy ten potwornie trudny egzamin. Oddolnie. Bez polityków. Dziś kilkukrotnie zabrakło mi słów. Uwięzły w gardle… - napisała.

Reklama

Wyznała, że mimo wiary w ludzi, nie radzi sobie.

Jednocześnie nie radzę sobie… Bądźmy dla siebie łaskawi, wyrozumiali… To będzie maraton… Bądźmy dla siebie wzajemnie, ale i dla siebie samych. Bo czasem mamy też prawo do odpoczynku, mamy prawo do gorszego momentu, mamy prawo powiedzieć – nie dam rady… - stwierdziła.

Reklama

Mamy prawo do odrobiny luksusu, czymkolwiek teraz ten luksus nie byłby mierzony… I wiem, widzę, że pomagacie, ale błagam! Nie zaniedbujmy też naszych spraw: obowiązków, badań, bliskich, pracy. Musimy dalej żyć. Damy radę! Przetrwamy to – przekonywała.