W niedzielę odbył się 30. finał WOŚP. Tradycyjnie o godz. 20 odbyła się akcja "Światełko do nieba". I to ona rozczarowała wielu internautów.
W Warszawie zamiast pokazu laserów odbył się pokaz sztucznych ogni.
Już kilka lat temu organizatorzy orkiestry postanowili odejść od świętowania sztucznymi ogniami, zastępując je pokazami laserów. Przed paroma laty niestrzelanie wsparł publicznie sam Jurek Owsiak.
Ale te fajerwerki dziś w Warszawie to żenada; Zgadzam się. Potępiam. Byłam pewna, że WOŚP już od tego odeszła. Tak, jak nie podoba mi się strzelanie w Sylwestra, tak samo uważam, że to jest ogromnie głupie - brzmiały komentarze.
Sytuację skomentował sam Jerzy Owsiak.
Mieliśmy do czynienia ze światełkiem do nieba. Mamy sygnały, także z pałacu prezydenckiego Rafała Trzaskowskiego o głosach krytyki. Było to 67 procent tego, kiedy mogliśmy w stronę dobrych aniołów zrobić światełko. To było zdecydowanie cichsze. Jeśli komuś to przeszkadza, nie będziemy tego robili. Nikt nie wydał zarządzenia, żebyśmy nie używali żadnej pirotechniki. Potrwało to 3 min 59 sekund. W centrum miasta. Przepraszamy. Bierzemy winę na siebie. Darujcie sobie ten hejt. Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina, że postanowiliśmy to zrobić. Nigdy to się już nie powtórzy. Na miłość boską, mieszkańcy Warszawy, przestańcie się tak nakręcać. Darujcie sobie. Całą winę biorę na siebie - napisał w oświadczeniu.