Krystian Ochman był w drużynie Michała Szpaka. Po wygranej w programie "The Voice of Poland" nagrał debiutancki album a teraz ubiega się o reprezentowanie Polski na Eurowizji.
W rozmowie z magazynem "Pani" Krystiana zapytano, jakie korzyści przyniosło mu dorastanie w Stanach Zjednoczonych.
Przyznał, że życie w Ameryce nauczyło go tolerancji i szacunku do różnych poglądów. Powiedział, że w Polsce musi przykładać dużo większą wagę do tego, w jaki sposób wyraża swoje opinie. Jego zdaniem Polakom czasem brakuje również charakterystycznej dla mieszkańców USA otwartości. Bywa nawet, że wokalista podczas zwykłego spaceru po mieście czuje na sobie nieprzychylne spojrzenia.
Dzięki niej [Ameryce - przyp. red.] jestem bardzo otwarty na rozmowę i na różne poglądy. Zauważyłem, że tego Polakom czasami brakuje. Bywa, że muszę bardzo uważać na to, co mówię. Tęsknię za amerykańską otwartością, choć tam ludzie nieraz pozwalają sobie na zbyt wiele. Polacy trzymają trudne emocje w sobie, a Amerykanie kochają opowiadać o problemach obcym. Czasem stresują mnie nieprzyjazne spojrzenia przechodniów na polskiej ulicy. Ludzie patrzą na siebie tak, jakby mieli ze sobą problem - powiedział.
Ochman podkreślił jednak, że Polacy "mają swój urok".
(...) Muszę przyznać, że w Stanach Zjednoczonych czułem się cały czas Polakiem. Wiem, że mam w sobie polski zew czy gen. I byłem z tego zawsze dumny. A jednocześnie jestem Amerykaninem, nie tylko z obywatelstwa - wyjaśnił. Dodał, że chce wrócić do USA, ale nie wie kiedy to nastąpi.
Wszystko zależy od tego, jak potoczy się moje życie. Nie zawaham się pojechać choćby na Madagaskar, jeśli akurat tam dostanę dobrą pracę i będę szczęśliwy - stwierdził.