Anna Przybylska zmarła siedem lat temu. Prywatnie była związana z Jarosławem Bieniukiem. Para doczekała się trójki dzieci: córki Oliwii oraz synów Szymona i Jana.

To niemożliwe wytłumaczyć komuś, co się czuje, jeżeli ktoś nie przeżył tego, co my. Trzeba sobie jednak radzić w codziennych sytuacjach z emocjami, smutkiem. Bywają dni gorsze i lepsze – powiedział w rozmowie z "Vivą" Jarosław Bieniuk.

Reklama

Myślę, że żaden facet nie jest w stanie zastąpić dzieciom matki. Ja w każdym razie nigdy bym się nie podjął takiego zadania. Oczywiście musiałem przejąć część obowiązków kobiecych, ale nie byłem w tym sam, bo moja mama mieszkała z nami przez dłuższy czas – powiedział.

Wtedy, w tym strasznym okresie po odejściu Ani, to babcia przejęła jej obowiązki. To ona scalała nasz dom. Moja mama zresztą zawsze dbała o to, żeby był obiad, śniadanie, pełna lodówka. Ale też i przytulanie, miłość - wyznał.

Dodał, że trudno było mu zastąpić dzieciom matkę.

Na pewno musiałem (...) unieść bagaż emocjonalny i okazywać dzieciom uczucie tak, żeby, jak najmniej odczuły tę wielką pustkę. Jeszcze pół roku po śmierci Ani spaliśmy we czwórkę w jednym łóżku - powiedział.