W dekadę po bohaterskiej śmierci Hanki Mostowiak w kartonach, po odejściu z tego padołu jednej z najbardziej koszmarnych, schematycznych i stereotypowych postaci, zaserwowano nam potok, lawinę wręcz strasznych stereotypów w tej parodii filmu, w którym, serio, serio, jednym z jaśniejszych punktów jest Karolak. Kożuchowskiej zaś ktoś powiedział, że jak krzyczy, to jest wyrazistą, dobrą aktorką i ona w to uwierzyła. Szkoda. Mamy znowu na święta niestrawny quasi filmowy i niestrawny pasztet. Kwaśny bigos, zepsuty sernik - zaczyna swój wpis Korwin Piotrowska.
Na pytanie "Dlaczego?", dziennikarka odpowiada: "Dla pieniędzy".
Ta imitacja filmu sprzedawana jest widzom jako nawiązanie do…Bridget Jones. Jeśli tak to po kwasie i na mocnych grzybkach, choć sprzedawana jest skutecznie, bo w kinach było 100 tysięcy widzów. No cóż, jaki kraj, takie Love Actually - pisze.
Dalej w swoim wpisie streszcza fabułę w nieco ironiczny sposób.
To historia, choć to słowo na wyraz, bo tu historii filmowej, logicznego scenariusza, nie ma, trzech sióstr i ich katastrofalnych pod każdym względem związków. Ta opowieść jest jak plakat tego filmu: posklejana z niepasujących co siebie, sztucznych i upozowanych na siłę fragmentów. Zdradzamy się przed świętami, do Sylwestra goimy rany. Idealny timing. Wrzeszczymy na siebie non stop, nienawidzimy się, ale córeczka nas i nasz związek uratuje, wszak dzieci to skarb- to historia najstarszej siostry. Mąż cię zdradza- to opowieść o środkowej siostrze, dla niepoznaki położnej- co z tym zrobisz? Zapomnisz, potem on będzie się dziwił, ze ona mu nie wybaczy i sugeruje, że rzuci się z mostu. Nie, to nie jest opowieść o niedojrzałych nastolatkach z trądzikiem. A najmłodsza z sióstr, vlogerka to obowiązkowo idiotka, kretynka i kosmitka, bo ludzie internetu to idioci, kretyni i kosmici. Hello, mamy 2021, obudźcie się, chciałoby się krzyknąć, internet jest oswojoną rzeczywistością, po cholerę kolejna klisza? - czytamy.
Na koniec ocenia, że ogląda się to "smutno".
Za świadomością, ze tegoroczne święta będą do d**y, a świat się zmienia, pędzi, rozwija i uczy, a my cały czas w swoim pełnym szuflad i schematów, rytmie wleczemy się w jedynie sobie znanym kierunku. Odradzam - podsumowuje.