Bożena Dykiel w sobotnim wydaniu "Dzień dobry TVN" stwierdziła, że za depresję odpowiada brak litu, dlatego trzeba uważać na to, co się je, poza tym podkreśliła, że ważna jest aktywność fizyczna.
To jest brak pierwiastka litu. Nie to, że się go uzupełni, ten lit. Organizm to powinien sam wytworzyć, tylko musimy mu dać do tego materiał. Więc trzeba uważać, co się wpuszcza do pyska, nie jeść byle czego, jeść dobre rzeczy. Poza tym ruszać się, czytać, nie tylko gapić się w telefon i telewizor - powiedziała.
Wyznała, że w walce z depresją pomagają jej "cudowne okulary".
To są okulary, gdzie naciska się tutaj taki mały guziczek. Pojawia się zielone światełko, a potem się naciska mocniej i pojawia się czerwone światełko z różną częstotliwością... - mówiła.
Jej wypowiedzi skrytykowała m.in. Paulina Młynarska, a fundacja "Twarze depresji", która zaprosiła ją do współpracy oświadczyła, że aktorka nie będzie już dłużej ambasadorką akcji.
Teraz głos w sprawie postanowiła zabrać Ilona Łepkowska.
Są ludzie, którzy szczególnie powinni zastanawiać się, zanim coś powiedzą, szczególnie publicznie. Bo jak się nie zastanowią, to z ust wypadają im czasem takie bzdury, że głowa mała. Do takich osób należy, niestety, Bożena Dykiel. Piszę "niestety", bo ją prywatnie lubię za jej energię, humor, a podziwiam za kilka wspaniałych ról. Kiedyś, skarżąc się na zbyt, jej zdaniem, niskie stawki aktorów grających w telenoweli "Na Wspólnej", powiedziała w telewizji śniadaniowej, że "TVN pożydził" - napisała na Facebooku.
Teraz, też w "śniadaniówce" wypowiedziała się o depresji, pandemii oraz zareklamowała cudowne okulary poprawiające nastrój. Był to stek bzdur, powiedzmy otwarcie. Niestety, kolejny raz się okazało, że najlepiej, jak aktorzy mówią tekstem, który napisał im kto inny. Przynajmniej niektórzy aktorzy... - dodała.