Od paru lat prowadzę nieustającą walkę z moimi demonami - tymi słowami zaczął swój wpis.

Spersonalizowałem je i zaprosiłem do mego stołu by móc wreszcie przez chwile doświadczyć wewnętrznego spokoju, wyzwolenia i radości.
Dotarłem do pewnego etapu, gdzie świadomie jestem w stanie zapanować nad moim oddechem...
- pisze dalej.

Reklama

Wiem, że jestem dziwny, bo mówię to, co myślę i nie lubię, jak ktoś udaje kogoś, kim nie jest - stwierdza.

Małaszyński wyznał, że nie męczy się już i uważniej wybiera, z kim dzieli się swoją miłością.

Reklama

Za kogo wznosi toast Małaszyński?

Staram się otaczać ludźmi, którzy nie widzą mnie jako opcji. Nie daję nikomu władzy nad sobą. Kocham, szanuję i staram się, choć to bardzo trudne... doceniać siebie - stwierdził w swoim wpisie.

Wznoszę toast za tych, którzy pozostali, za tych, którzy sprawili mi radość, za tych, którzy mnie kochają... takim, jakim jestem. Wznoszę toast za wszystko, co się wydarzy - szczerze wyznaje.

Wszyscy dobrzy ludzie oraz Wy "kochani specjaliści", którym wciąż się coś wydaje... Wznoszę dziś toast. Wznoszę toast za wszystko, co się wydarzy. Wznoszę toast za to, co uczyniło mnie tym, kim "Jestem" dzisiaj - dodał na koniec.