Jolanta Fraszyńska wiele razy mówiła o tym, że chorowała na depresję. W najnowszym wywiadzie opowiedziała, co dała jej terapia.
Doświadczenie lęku panicznego. Kiedy wali ci serce, kręci się w głowie, myślisz, że tracisz przytomność, że umierasz. Lękowcy dobrze wiedzą, o czym mówię. Zrozumiałam wtedy, że muszę w trybie pilnym zająć się sobą - powiedziała aktorka.
Na terapiach od moich terapeutów słyszałam zdanie, że jeszcze tej nerwicy lękowej podziękuję. Wtedy tego nie rozumiałam, ale rzeczywiście mnóstwo ludzi w sytuacjach trudnych, czasem ekstremalnych, po doświadczeniach choroby zmienia swoje życie o 180 stopni. Jestem naprawdę wdzięczna za każde doświadczenie. Jestem wdzięczna moim rodzicom, ojczymom, byłym partnerom. Każdemu, kto stanął na mojej drodze i był moim nauczycielem. Usłyszałam jeszcze, że do 25. roku można ewentualnie zwalać winę na rodziców, fatalne okoliczności, na innych, na szkołę, środowisko, ale po 25. roku życia każdy ma obowiązek zająć się sobą - dodała.