W moim małżeństwie, jak w każdym, pojawiły się symptomy kryzysu. Dziś byśmy powiedzieli »wypalenia«. Chyba nie sprostaliśmy wyzwaniu, jakim było bycie ze sobą non stop, i w pracy, i w domu. W trasie sprawdzało się to fantastycznie, bo Andrzej był przy mnie i dopilnowywał każdego drobiazgu. Więc fajnie, że moja rodzina zawsze była tuż obok. Nie miałam kiedy tęsknić. A w domu? Andrzej wciąż ze słuchawką przy uchu. Rozmawiał o trasach, nagraniach, wywiadach, sesjach fotograficznych - pisze piosenkarka w książce "Beata. Gorąca krew".
Okazuje się, że musiała postawić swojemu mężowi ultimatum.
Byliśmy obok siebie, coraz bardziej samotni, w małżeństwie powiało nudą. Przyszedł nawet taki moment, kiedy postawiłam ultimatum: "Andrzej, będziemy rodziną albo będziesz nieustannie odbierał telefon, sam". Aż w końcu zauroczyłam się w jednym z muzyków, choć było to krótkie zauroczenie - czytamy.
Kim był muzyk, w którym zauroczyła się Kozidrak?
Mężczyzną, w którym miała ulokować swoje uczucia piosenkarka był Kostek Yoriadis. Muzyk był partnerem Kasi Kowalskiej i ojcem ich córki Oli.
Efektem zauroczenia była piosenka "Diament i sól".
"A gdy kochać Cię uczyłam, by nie stygła w żyłach krew, moje ciało oglądałeś, jak plik zakazanych zdjęć" oraz "Zapamiętaj obraz mój, byś na zawsze w snach oglądał, tę co dała Ci seks i ból" - śpiewa w niej Kozidrak.
Żeby tworzyć, wciąż potrzebowałam nowej energii, nowych emocji i uczuć, czasami dość niebezpiecznych - wyznaje piosenkarka.