Halina Mlynkova spodziewa się dziecka ze swoim nowym partnerem Marcinem Kindlą

W środę na Instagramie podzieliła się z fanami swoimi przeżyciami towarzyszącymi jej staraniom o drugą pociechę. Piosenkarka ma już syna 17-letniego syna z pierwszego małżeństwa z Łukaszem Nowickim.

Reklama

Swoją 40-tkę przepłakałam. Cały dzień, od rana łzy same płynęły mi po policzkach... Jestem marzycielką i romantykiem - czasem stąpającym po ziemi, ale zazwyczaj w kryzysowych sytuacjach. Dawałam sobie zadania i limity czasowe. Niektóre z nich kończyły swój termin ważności. Było już za późno, bo to nie ten wiek, co ludzie powiedzą itp. - napisała.

Wyznała, że pogodziła się z myślą, że nie zostanie po raz drugi mamą.

Reklama

I nagle się okazało, że ten limit się zakończył, a mi nie spełniło się marzenie, które staje się bardzo bolesne w sercu. To zrozumie tylko kobieta, dla której bycie mamą staje się nieosiągalne ze względu na różne zdrowotne lub życiowe sytuacje. Nikt inny nie jest w stanie zrozumieć tego uczucia. Nabrałam głębokiego powietrza drugiego dnia, powiedziałam - dość tego i zaczęłam dalej żyć, z myślą, że oprócz macierzyństwa jest jeszcze mnóstwo wspaniałych rzeczy, które chcę w życiu zrobić. Wróciłam do intensywnego koncertowania, skupiłam się na muzyce, tekstach, rozmowach o sztuce, otworzyłam sklep internetowy, zaczęłam intensywnie wspierać kobiety w potrzebie i byłam szczęśliwa - kontynuuje.

A potem, nagle, moje życie przyniosło mi niespodziankę, której się już nie spodziewałam - wyjawia. I wiecie co? Totalnie zmieniłam zdanie na temat limitów. Moje drogie! Nie ma żadnych! Wszystko jest w naszych głowach! Co z tego - co powiedzą ludzie! Za stara? Na co? Na szczęście? Bo kto tak powiedział? Czegoś nam nie wolno lub nie wypada? Mam wrażenie, że codziennie świat zachowuje się tak, że nie wypada - więc mi wypada! Nikogo nie krzywdząc, żyjąc swoje pięć minut na ziemi, otoczona kochającymi ludźmi i poczuciem, że nie marnuję ani chwili jakże cennego życia. Jak mówił mi zawsze producent Wiktor Kubiak: "Pamiętaj - in the end of the day zawsze jesteś sama!". Pamiętam i dziękuję za tę cenną lekcję... Decydujcie o sobie same! - kończy swój wpis.