Po śmierci Krzysztofa Krawczyka Marian Lichtman w rozmowie z serwisem Pomponik.pl zarzucił Ewie Krawczyk, że ta nie pospieszyła do niego z wiadomością o śmierci męża.

Z Ewą mamy relacje dyplomatyczne. One są takie oziębione. Jednak nie kłócę się z nią. Nie byłem przez nią poinformowany o śmierci Krzysztofa. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Nie wiem, dlaczego tak się zachowała, ale miała prawo. Ostatnio było dużo stresów, bo nie wiedziała, czy jej mąż przeżyje. Nie chodzi o to, że wybaczam, ale rozumiem to - powiedział Lichtman.

Reklama

W obszernym wpisie na Facebooku Kosmala skomentował zachowanie muzyka. Jego zdaniem ten desperacko zabiega o uwagę i liczy na zysk.

Według relacji Kosmali na pogrzebie miało też dojść do konfrontacji między Lichtmanem a Ewą Krawczyk.

Reklama

Co napisał Kosmala na temat Lichtmana?

Nie chcę zakłócać ciszy pogrzebowej, ale Marian Lichtman dobrze wie, dlaczego żona na pogrzebie mu powiedziała: "Zjeżdżaj, robisz wszystko, by zarobić na śmierci mego męża". Od kilku miesięcy z naciskiem na ostatnie dni wydzwania po redakcjach z ofertą wywiadów. Na pogrzebie rozpychał się, by kamera i aparaty fotograficzne jego ujmowały. W ten sposób leczy swoje kompleksy. Jest w zmowie z tzw. freelancerem Sylwią G., która roznosi po gazetach zmyślone rewelacje o Krzysztofie Krawczyku, jego żonie i synu. Nie lansujcie się poprzez deptanie grobu Wielkiego Artysty! - czytamy na facebookowym profilu Kosmali.

Nie umieściłbym tego wpisu, gdyby nie tamto oświadczenie Lichtmana. Trzeba być jak bęben głucho brzmiący, mieć niezwykłe poczucie własnej wartości, żeby żona w momencie tragicznej walki o życie męża i jego śmierci nie miała innych problemów, jak dzwonienie do Lichtmana! - dodał w komentarzu.