W rozmowie z "Galą" Agnieszka Grochowska przyznała, że dzisiejsza rzeczywistość jest bardzo trudna.

Przerażający, bardzo przykry jest ten czas. Ludzie ciężko chorują, umierają, tracą pracę, oszczędności. To ogrom cierpienia. Staram się patrzeć na siebie w czasie pandemii z tej perspektywy. Nic z tych trudnych sytuacji nie było bowiem moim udziałem. I paradoksalnie, gdybym miała zrobić listę plusów i minusów, to w moim wypadku na pewno więcej jest plusów. Bardzo się starałam, by sytuacja mnie nie dogięła - mówi w rozmowie.

Reklama

Dodała, że przymusowa przerwa od pracy była dla niej trudna.

Rok temu w marcu było o wiele gorzej, byłam wyrwana z zawodowego nakręcenia, które bardzo lubię. To było trudne. Na pewno jest miliard rzeczy, których mi brakuje. Jak tylko było to ostatnie "otwarcie", kiedy działały teatry i kina, to z wielką radością poszłam do filharmonii na koncert symfoniczny - powiedziała aktorka.

Reklama

Co o nauce zdalnej mówi Grochowska?

Z jednej strony cieszy ją, że była tak blisko z dziećmi, z drugiej nauka on-line nie była tym, co uwielbiała.

Czasami oczywiście wydaje mi się, że jeszcze chwila i zwariuję, siedząc w domu z dziećmi, ze zdalnym nauczaniem i z przedszkolem online. Ale cieszy mnie, że spędziłam z nimi tyle czasu. Że byliśmy razem i wiele rzeczy sobie mówiliśmy - dodała aktorka.

Reklama

Wyznała, że covidowy rok pozwolił jej z dystansem spojrzeć na samą siebie.

Wcześniej nie czułam potrzeby i w ogóle nie widziałam możliwości, by przyjrzeć się sobie w oderwaniu od mojej pracy. W jakimś sensie uwierzyłam, że to, co robię, bardzo mnie określa. I czasem na tym buduję poczucie swojej wartości - powiedziała.