Edyta Górniak rzadko dementuje plotki na swój temat. Tym razem postanowiła to jednak zrobić.
Piosenkarka zareagowała na doniesienia tygodnika "Na żywo". W artykule na jej temat pojawiły się informacje, że artystka nie wspiera finansowo swojego ojczyma, który jakiś czas temu uległ poważnemu wypadkowi. Mężczyzna wymagał operacji barku.
Jak pisze "Na żywo" pan Zdzisław w państwowej placówce musiałby czekać na zabieg aż dwa lata. W prywatnej klinice operacja kosztowałaby 20 tys. złotych. Według informacji tygodnika taka suma była ponad obecne możliwości finansowe zarówno jego, jak i Edyty Górniak, która mimo chęci, nie mogła pomóc ojczymowi i mamie.
Nie może tego zrobić, bo sama ledwo wiąże koniec z końcem. (...) W czasie pandemii zwolniła menadżera i asystentów. Osamotniona, zraniona, z resztkami oszczędności na koncie uciekła w Tatry, gdzie kupiła dom z widokiem na Giewont - można było przeczytać na łamach tygodnika.
Jak Górniak skomentowała doniesienia?
Górniak zamieściła na swoim InstaStory zdjęcie ze wspomnianym artykułem. Opatrzyła je wymownym komentarzem.
Od 30 lat utrzymuję rodziców. Pozdrawiam "dziennikarkę" - napisała Edyta Górniak.
"Super Express" ustalił, że ojczym Edyty Górniak ma już operację za sobą i obecnie przechodzi rehabilitację w specjalistycznym ośrodku.