W szczerej rozmowie z magazynem "VIVA!" dziennikarka sportowa Karolina Szostak przyznała, że to nie pandemia wpłynęła na koniec jej relacji.

Chodziło raczej o istotne detale.

Myślę, że nie. Tak naprawdę nie wiem. Nie chce mi się tego analizować, to nie ma sensu. Wypalił się. Zabrakło kropki nad i. Może to nigdy nie była miłość? Może wszystko wcześniej się skończyło, a pandemia tylko wydłużyła agonię? - pyta ironicznie Karolina Szostak.

Czy Karolinę Szostak interesują przelotne romanse?

Reklama

W dalszej części dziennikarka przyznała, że nie interesują jej przelotne romanse a w relacjach z mężczyznami jest ostrożna.

Reklama

Tych miłości nie było tak dużo, bo ja jestem długodystansowcem. Może to jest problem? Może ludzie powinni żyć w krótkich związkach? Ale to nie dla mnie. Jeśli trafię na odpowiednią osobę, mogę być z nią latami. Nie nudzę się. Jako 40-latka jestem ostrożniejsza, ale wciąż wierzę w pierwszy strzał. Spotykam kogoś i od razu wiem, że chcę z tym kimś być. Zawsze reagowałam intuicyjnie, emocjonalnie. Ale może potem staję się zbyt zachowawcza? Może za bardzo mi zależy, żeby się udało? Uważam, że w związku zawsze jedna osoba kocha bardziej - powiedziała.

Zapytana o to, czy "zmądrzała, jeśli chodzi o uczucia i związki", Karolina Szostak odpowiedziała, że nie.

W ogóle. Kiedy do głosu dochodzi serce, mądrość nie ma znaczenia, chyba że ktoś kalkuluje, są tacy. Ja nie kalkuluję, szczególnie w relacjach damsko-męskich. Albo w to wchodzę i ktoś mnie bierze, jaka jestem, albo nie - stwierdziła.