Tegorocznymi gośćmi programu "Wielkie kolędowanie z Polsatem" będą Barbara Kurdej-Szatan i jej mąż Rafał Szatan.
Zaproszenie aktorki wzbudziło wiele kontrowersji wśród internautów.
Komentujący zarzucają Kurdej-Szatan hipokryzję i po tym, jak brała udział w protestach Strajku Kobiet, nie powinna brać udziału w kolędowaniu.
"Pani Kurdej-Szatan szła w strajku, który rzucał jajami w kościoły i zakłócał msze święte, na których czczono Boga i Maryję. Teraz będzie śpiewać "Bóg się rodzi"? Cóż za ogromna hipokryzja - cytuje jednego z internautów plotek.pl.
"Basia i Rafał razem z córeczką Hania będą wspólnie z nami kolędować już w Wigilię 🎄✨" - poinformował Polsat na Instagramie.
Barbara Kurdej-Szatan odpowiada na zarzuty
"Szlam w strajku, który bronił kobiet, naszej wolnej woli i naszego zdrowia. Szłam w strajku, w którym ludzie się do siebie potrafią uśmiechać i wspierać, nie są zawistni i chcą żyć w szacunku do innych. Nie identyfikuję się z tymi, którzy rzucali jajami czy mazali sprayem po zabytkach i kościołach. Sama idąc starówką warszawską, byłam bardzo zniesmaczona i smutna, widząc pomazane mury kościoła.... niestety - w każdym kraju, w każdej grupie znajdą się różni ludzie. A ja wierzę, że Bóg - niezależnie od tego kto jak Go widzi i kim dla każdego jest - to jest tylko i wyłącznie DOBRO. Kobiety na strajku nie były przeciw Bogu, tylko w walce o siebie przeciw innym ludziom, którzy wysługują się Bogiem i traktują wiarę i kościół jako argumenty do tego, aby rządzić innymi i mówić każdemu, jak ma żyć. Poza tym, czy ktoś jest wierzący, czy niewierzący - kościół i wiara to nie jest PiS! I wkurza mnie to zawłaszczanie kościoła przez partię. A w tej chwili w naszym kraju tak to wygląda. I mnóstwo ludzi szczerze wierzących ma tego dość, bo wcale się z PiS-em nie identyfikują" - napisała aktorka na Instagramie.