Natalia wraz z mężem i córką Mią wybrała się do meksykańskiego Tulum, położonego na półwyspie Jukatan.
Znalazła chwilę, by podczas odpoczynku odpowiedzieć na pytania fanów na Instagramie. Ci pytali ją, jak w dobie pandemii udało jej się wyjechać.
Tak się cieszę, że jesteśmy tutaj. Nie sądziłam, że to będzie możliwe jeszcze w tym roku, ale jednak! Zobaczymy, co będzie dalej. Niczego nie oczekujemy i nie zakładamy - stwierdziła celebrytka.
Wyjaśniła, że nie miała problemów z tym, by opuścić kraj.
Nasz kraj nie jest zamknięty, lotniska są otwarte, więc nie ma problemu, żeby polecieć sobie do Niemiec czy do Szwajcarii i stamtąd polecieć w jakieś inne miejsce. My polecieliśmy do Szwajcarii, było mnóstwo kierunków - napisała.
I dodała, że przy przepisach, które obecnie są stosowane "nikt naprawdę nie wie, jak to ma wyglądać, więc my to wykorzystujemy".
Zaznaczyła, że cieszy ją przede wszystkim fakt, że może odpocząć i być z dala od złej energii.
Powiem wam, że dla mnie nie ma znaczenia czy pada deszcz, czy będzie huragan, sztorm czy cokolwiek innego, najważniejsze dla nas jest to, że jesteśmy z daleka od złych wibracji, tego takiego ściskającego, przeszywającej złej energii - wyznała.