Joanna Moro jest mamą trójki dzieci. Jej dwaj starsi synowie są już w wieku szkolnym i od września, wraz z innymi polskimi uczniami, powrócili do nauki stacjonarnej. W rozmowie z Plejadą aktorka wyznała, że nie podoba jej się nakaz noszenia przez uczniów maseczek ochronnych:

Reklama

Bardzo się cieszę, że dzieci wróciły do szkoły. Nie podoba mi się jednak to, że dzieci są zastraszane i czują się niekomfortowo z tym, że muszą nosić maseczki. Chciałabym żeby maseczki jak najszybciej zostały usunięte ze szkół, bo to jest fikcja.

Moro uważa, że te środki ostrożności są zupełnie niepotrzebne, bowiem dzieci i tak nie zachowują dystansu i będą zarażać. Aktorka jednak nie przejmuje się tym za bardzo, bowiem jej zdaniem koronawirus nie jest żadnym dużym zagrożeniem:

Ja rozumiem, że możemy zabezpieczać się tym, że rodzice wchodząc do szkoły zakrywają usta i nos, ale nie widzę sensu noszenia maseczek przez dzieci w szkole. Od samego początku nie rozumiałam tej paniki związanej z koronawirusem. Jestem totalnie "out of koronawirus", uważam, że wirusy po prostu są i trzeba wzmacniać układ immunologiczny i tyle

Joanna Moro, podobnie jak wiele innych polskich gwiazd narzekała na to, że pandemia negatywnie odbiła się na jej finansach:

Planowałam, że zagram parę spektakli w miesiącu, że sobie wyjadę na parę dni zdjęciowych na swoich warunkach, a teraz w ogóle nie wiem, co to będzie. Jest bardzo trudno - mówiła kilka miesięcy temu