Magda Mołek była rozmówczynią Maliny Błańskiej w jej internetowym talk show "Rozmowy Błańskiej". Panie rozmawiały o feminizmie Mołek opowiedziała o zdarzeniu z przeszłości, które było przykładem tego, jak niektórzy mężczyźni uprzedmiatawiają kobiety:
Nikomu jeszcze o tym nie opowiadałam. To była chyba ósma klasa szkoły podstawowej. Po lekcjach poszłyśmy z moją przyjaciółką do perfumerii. Przechodziłyśmy obok jednego z kościołów, który stał przy głównym deptaku w mojej rodzinnej Legnicy. Siedziała tam grupka lokalnych pijaczków i zostałyśmy zaczepione. Już nie pamiętam, to były jakieś klasyczne, niewybredne słowa. Miałyśmy 14 lat. Któryś z nich rzucił inwektywą w naszą stronę, a ja odpyskowałam. Ci panowie zamilkli, a my poszłyśmy dalej. Mija chwila, ktoś mnie ciągnie za ramię, obraca i z całej siły uderza w twarz. Mam 14 lat, stoję na głównym deptaku, w mieście, w którym jest pełno ludzi, jest jakaś popołudniowa godzina, 14-15 i nie dzieje się nic. Ten człowiek odchodzi w milczeniu, a ja przypominam sobie, że to jeden z tych ludzi, którzy tam siedzieli. Stałam sama z tym piekącym policzkiem
Mołek przyznała, że bardzo trudno jej było poradzić sobie z tą sytuacją i wstydziła się opowiedzieć o niej rodzicom, choć ci zawsze zapewniali jej dużo wsparcia.
Dziennikarka dodała, że seksizm i uprzedmiatawianie kobiet wciąż jest w polskim społeczeństwie dużym problemem i należy z tym walczyć:
Badania mówią jasno, jest konkretna grupa mężczyzn, która uważa, że kobieta jest przedmiotem. (...) To jest kod kulturowy, dlatego tak ważne jest to, żeby zmienić narrację. Trzeba kobiety zmienić i mówić im, że mamy być solidarne