Ostatnie dni kampanii prezydenckiej przed II turą wyborów przynoszą kolejne mniejsze i większe potknięcia obu kandydatów. Wokół Andrzeja Dudy wybuchła jednak medialna burza, która może negatywnie wpłynąć na jego poparcie. Okazuje się bowiem, że wśród osób ułaskawionych przez prezydenta znalazł się mężczyzna skazany za gwałt na swojej nieletniej córce. Ta sprawa wywołała ogromne poruszenie zarówno wśród opozycji, która wykorzystuje ten fakt w kampanii, jak i zwykłych obywateli, którzy zastanawiają się nad powodami takiej decyzji prezydenta.

Reklama

Głos w tej dyskusji zabrała także Karolina Korwin Piotrowska. Zdaniem dziennikarki, decyzja ta została podjęta bez zaznajomienia się ze wszystkimi okolicznościami sprawy, a obecne tłumaczenia Dudy i wejście na wojenną ścieżkę z mediami to już zupełny absurd:

Jeśli polityk jest na tyle nieogatniety i ma nieogarnietych i fatalnych doradców, idzie na wojnę z mediami, z tabloidem, a do tego nie sprawdził, ze Fakt jest...amerykański a nie niemiecki, to ma- robią mu publicznie z zadka jesień średniowiecza i to na własne życzenie. Będzie teraz wrzeszczał „Niemcy mnie biją?”. A powinien: Amerykanie. Panie Duda, zmień pan doradców, poczytaj Wikipedię, dane o właścicielach @ringieraxelspringerpolska są publiczne. Wypadałoby sprawdzać dane, zarówno jak się kogoś ułaskawia głupio i jak komuś się grozi. Buziaki.

Chcąc zapobiec atakom ze strony zwolenników Andrzeja Dudy, Karolina Korwin Piotrowska wyłączyła komentarze pod tym postem.