Kultura to jedna z tych branż, które na pandemii ucierpiały najbardziej. Zamknięte teatry, sale koncertowe i galerie na kilka miesięcy niemal zupełnie odcięły artystów od źródeł zarobkowania. I choć większość restrykcji została stopniowo zniesiona, to obostrzenia związane z reżimem sanitarnym wciąż bardzo negatywnie odbijają się na teatrach. O tym, w jak trudnej sytuacji znaleźli się zarówno aktorzy, jak i producenci opowiedziała Grażyna Wolszczak.
Teatry wznowiły swoją działalność wraz z czwartym etapem rozmrażania polskiej gospodarki. Nałożono na nie jednak limity sporo restrykcji, w tym limity osób, które mogą zasiąść na widowni. To sprawia, że spektakle wciąż są bardzo mało opłacalne. To może doprowadzić do sytuacji, w której aktorzy będą musieli grać za znacznie niższe gaże niż te, do których byli przyzwyczajeni przed pandemią.
Wiem, że producenci teatralni na pewno rozważają taką możliwość. I ja też, ponieważ jestem producentem, nad tym się zastanawiam. Liczę na to, że do września ta sytuacja unormuje się na tyle, że nie będę musiała przeprowadzać trudnych rozmów z moimi aktorami. No, ale może nastąpić taki moment, że nie będzie wyjścia. - wyznała w rozmowie z jastrzabpost.pl Grażyna Wolszczak
O trudnej sytuacji aktorów w czasach pandemii mówili między innymi Joanna Kurowska, Anna Korcz, Jacek Poniedziałek czy Bartek Kasprzykowski.