Biorąc pod uwagę punkty zebrane tylko z telefonicznych głosów oddanych przez widzów na Donatana i Cleo - polscy reprezentanci na konkursie Eurowizji mogliby zająć nawet 5. miejsce. Zebrałoby się ich 198 punktów.
Niestety w 2009 roku zmieniono reguły głosowania w Konkursie Piosenki Eurowizji i o ostatecznej pozycji artystów decydują nie tylko widzowie, ale też komisje sędziów, w których skład wchodzą profesjonalni muzycy. Obecnie stosowana jest metoda 50:50, która łączy głosowanie widzów i jurorów.
Analizując głosowanie widać wyraźnie, ze występ Polaków spodobał się o wiele bardziej widzom, niż profesjonalistom z jury. Dla przykładu w Wielkiej Brytanii, Irlandii czy Norwegii widzowie przyznali piosence „My Słowianie” najwyższą notę, czyli 12 punktów.
Zupełnie inaczej ocenili Polaków jurorzy w tych krajach - przyznając im ostatnie 25 miejsce. Tym samym pozycja Polaków w ogólnym zestawieniu została obniżona.
Podobnie było też w przypadku Francji, Włoch czy Szwecji, gdzie niskie noty komisji nijak miały się do opinii widzów. Tylko w Niemczech jurorzy ocenili nas wyżej niż widzowie.
W sieci już zaroiło się od komentarzy na temat tych rozbieżności w preferencjach. Gdyby nie nieprzychylność sędziów Polacy zamiast 14 miejsca, mogliby znaleźć się w ścisłej czołówce konkursu Eurowizji.