Jak pisze "Fakt":
Wtorkowy wieczór. Czarna limuzyna zatrzymuje się w centrum Warszawy. Wysiada z niej mężczyzna w dresie. Towarzyszą mu kierowca i ochroniarz. Czyżby jakaś gwiazda ekstraklasy piłkarskiej? Nic podobnego. To sam Marek Belka.
On wie, co w tym sezonie noszą rekiny finansjery. Stonowany kolor dresowej bluzy i powtórzony na spodniach delikatny wzór znamionują nie lada klasę. Całości kreacji dopełniają mokasyny i kaszkiet.
Wysiadając pan prezes chwycił bojowo za neseser, a dwaj towarzyszący mu pomocnicy wzięli pozostałe bagaże: garnitur, koszule na wieszakach oraz... wiklinowy koszyk.
Możemy być więc już spokojni o nasze pieniądze. Szef NBP najwyraźniej wrócił z długiego noworocznego weekendu. Jak widać po sportowej kreacji, jest gotowy, by wkroczyć do akcji i interweniować na drapieżnym rynku walut...