Gwiazdor wie, że praca nie leży na ulicy i trzeba brać, co dają. A że potrzeby jego rodziny są spore, musi się ostro nastawać. Dlatego zdecydował się na pracę konferansjera w centrum handlowym. Niektórzy nazywają to chałturą inni zaś mówią w takiej sytuacji, że "żadnej pracy się nie boi".

Jak zwał, tak zwał, w każdym razie miniony weekend upłynął Pazurze na zabawianiu gości z okazji piątych urodzin galerii handlowej.

Do zadań Czarka należało nie tylko opowiadanie dowcipów i dowcipasów, ale także rozdawanie uśmiechów i pozowanie do zdjęć gościom.

Ciekawe, ile Pazura jest wart dla szefów centrum handlowego.