Wycieczka nie należała do najłatwiejszych – daleko jej do greckiego czy tureckiego All inclusive. By dostać się na szczyt, Małgosia musiała przejść 80 kilometrów pieszo, i to nie po wygodnym trotuarze.
Foremniak nie szła po spełnienie swojego marzenia – jak określała tę wyprawę – sama. Wraz z nią szły panie ze „Stowarzyszenia Kilimandżaro”.
Czekamy więc na zdjęcia i zwierzenia!