Świat zmienił się nieprawdopodobnie. Stał się zbyt rygorystyczny, purytański. 20, 30 lat temu na widok nagiego, umalowanego dzieciaka pewnie powiedział bym "a co tam, niech sobie będzie, przecież nagość to sama niewinność". Ale teraz? Sam nie wiem.
Jako społeczeństwo zapędziliśmy się w kozi róg. No bo czy to nie jest paranoja, że człowiek boi się wziąć własnego dzieciaka na kolana?! Albo, że jak się dzieciak przytula, to się go odpędza, bo sąsiad się podejrzanie przygląda?! Przez tę potworną pedofilię człowiek zaczyna sam siebie podejrzewać, nie mając przecież żadnych skłonności!
Kiedyś grałem scenę z młodziutką dziewczyną. Miała ze 12, 13 lat, pamiętam, była bardzo drobniutka. Kąpałem ją w wannie, myłem pupę... ani mnie, ani ekipie, ani tej dziewczynce żadna zdrożna myśl nie przemknęła przez głowę. No, poprostu ją kąpałem. Dzisiaj nikt by takiej sceny nie zaryzykował, a i ja, nie wiedzieć czemu, bym się zaczerwienił. Widać też zgłupiałem.