>>>"Olewam Tuska" bije kierowców po oczach

Myślę, że jest to autentyczna próba odmłodzenia elektoratu PiSu. Te billboardy to dowód na to, że partia Jarosława Kaczyńskiego walczy o młodego wyborcę. Te hasła "zwisa", "olewam", to przecież język, którym prezes tej partii się na co dzień nie posługuje. To raczej coś z pogardzanej przez pana Jarosława sfery internautów. Jest to ewidentne puszczanie oka do młodego elektoratu.

Reklama

Mimo tego, jest to dość żałosne liczenie na to, że młodzież generalnie jest nastawiona cynicznie, nihilistycznie. Świadczą o tym słowa, że coś komuś zwisa czy ktoś kogoś olewa. Mają to być wabiki, które zdobędą głosy dla tej partii. Myślę, że politycy tej frakcji już niebawem pójdą dalej. Być może już niedługo nową gwiazdą partii stanie się ktoś w rodzaju Peji i będzie rzucał mięsem, a Jarosław Kaczyński nauczy się rapować i będzie wygłaszał program partii przebrany za 50 Centa.

>>>"Wole PiSa, Tusk mi zwisa"

Mimo tego, że ludzie z biura prasowego PiS powiedzieli, że nie mają z billboardem nic wspólnego, to sprawa wydaje się ewidentna. Może są to działania jakiejś grupy szturmowej pod wodzą Jacka Kurskiego, który używa psedonimu Vincent. Może to być również próba żartów z ministra finansów, który jak wiadomo, ma na imię właśnie Vincent. Chyba że to właśnie on olewa premiera z billboardu. Osobiście uważam jednak, że jest to jakaś pół-jawna, pół-tajna bojówka PiS-owska, której dowodzi Jacek Kurski lub ktoś jego pokroju.

Reklama