Obydwaj aktorzy są w reprezentantami polskiego młodego kina (choć Karolak jest starszy o 7 lat od Szyca), obydwaj są bardzo popularni i chętnie zatrudniani. Po co więc zawiść, skoro jest miejsce dla ich obu?

Reklama

Jak donosi "Fakt", Karolak czuje się przy Szycu niedoceniony i pominięty. To Szyc ma prawdziwe filmowe sukcesy, to Szyc dostał na festiwalu w Gdyni nagrodę dla najlepszego polskiego aktora, a co więcej otrzymał od samego Bruce'a Willisa propozycję zagrania w hollywoodzkiej produkcji.

Jak na tym tle wypada Tomasz Karolak? Owszem też zagrał małą rólkę w hollywoodzkim filmie, ale ostatecznie wycięto jego postać ze scenariusza, a nagrody dostaje dzięki głosom widzów, którzy go polubili, a to jednak nie to samo, co obiektywne docenienie kunsztu aktorskiego.

"Tomek się zmienił. Jemu jest wciąż mało, wygórowana ambicja przesłania mu wszystko" - powiedział w "Fakcie" znajomy Karolaka.

Być może Tomek za bardzo wczuł się w rolę odgrywaną w "39 i pół" i w ten sposób przejawia się u niego kryzys 40-latka (brakuje mu jeszcze 2 lata)... Może i coś w tym jest, choć z drugiej strony cała sytuacja może być wyssana z palca. Chyba najwyższy czas, żeby panowie zabrali głos w tej sprawie, bo tego typu ferment może im zaszkodzić, zwłaszcza Tomaszowi Karolakowi. Taka zawiść do bliźniego w katolickim kraju może sprawić, że skończą się nawet nagrody od publiczności

Przy okazji warto zauważyć, jak zmieniło się postrzeganie wieku w naszym kraju na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Mimo że wiek 40 lat wciąż jest mistyczną barierą, to porównajmy sobie seriale "Czterdziestolatek" i "39 i pół". Niewiele mają wspólnego.