Dziennikarka "Faktu" spytał panią Lis o to, czy przygoda z telewizją jest już dla niej definitywnie skończona. Co na to Hanna?

"Za telewizją w ogóle nie tęsknię i wcale mnie tam nie ciągnie. Po ostatniej przygodzie z >>Wiadomościami<< mam dość. Może ktoś, kto nie ma parcia na szkło, nie powinien w telewizji pracować. Nie mówię, że nigdy nie będę pracowała w telewizji, ale dziś nie odczuwam takiej potrzeby i nie sądzę, bym zaczęła ją odczuwać jutro."

Jak w takim razie wyjaśnić to, że w środę pojawiła się w "DDTVN", mimo że ma tak bardzo dość telewizji oraz nie ma żadnego parcia na szkło?

>>> Hanna Lis wystąpiła w "Dzień Dobry TVN"

"A pani wczorajsza wizyta w studio w TVN?" - pyta dziennikarka?

"Dobrze to pani określiła - wizyta. Zaproponowano mi zrobienie przeglądu prasy i skorzystałam z zaproszenia. Tyle. Wcześniej proponowano mi pojawienie się w programie >>Dzień Dobry TVN<<, ale rozmowy miały w mniejszym lub większym stopniu dotyczyć mnie, czego nie chciałam. A przegląd prasy jest w okolicach dziennikarstwa, więc dlaczego nie. Ale od razu ucinam plotki, niezależnie od tego, że >>Dzień Dobry TVN<< to sympatyczny, fajnie robiony program, nie będę w nim pracować, abstrahując od tego, że nikt mi takiej pracy nie proponował i być może wcale nie chciał proponować."

W tej ostatniej wypowiedzi ciekawe jest to, jak ciepło Hania wypowiada się o "DDTVN". Czyżby topniały lody między nią a Kingą Rusin, która jest związana z tym programem od dawna? W każdym razie wiele wskazuje na to, że nienawiść między paniami nie jest już tak żywa i namiętna.