"Przez kilka dni na plan >>Ciacha<< dostarczany był podtlenek azotu. Gaz rozweselający sprawiał, że gwiazdy w końcu były wyluzowane, wreszcie się śmiały - zdradza "Super Expressowi" osoba z produkcji filmu. "Efekt odurzenia najbardziej spodobał się Małaszyńskiemu i Karolakowi. Żmuda podchodziła do tego sposobu stymulowania zdolności aktorskich z ogromną rezerwą. Bo dobremu aktorowi nie potrzeba takich dopalaczy" - dodaje.

Reklama

I chyba ma rację. A co na to sami aktorzy? "Bardzo chętnie bym o tym opowiedziała, ale obowiązują mnie pewne umowy" - odpowiada wymijająco Marta Żmuda-Trzebiatowska.

Nieco więcej światła rzuca na sprawę reżyser Patryk Vega (a właściwie stawia sprawę w innym świetle): "Nie mogę nic zdradzać, a właściwie nie chcę. To wszystko, co zaszło na planie, związane jest z akcją promocyjną filmu. Powoli będę dawkował co ciekawsze newsy" - powiedział "Super Expressowi". Czekamy więc z niecierpliwością.

Gaz rozweselający, czyli podtlenek azotu, jest niegroźnym dla zdrowia związkiem chemicznym stosowanym głównie do znieczuleń (np. w gabinetach dentystycznych) oraz do konserwowania żywności. Może więc wcale nie chodziło o rozweselenie aktorów, tylko o ich znieczylenie. Może po prostu sceny, w których mieli zagrać, są tak kiepskie, że bez gazu nie byliby w stanie tego zrobić? Pewnie wszystkiego dowiemy się wraz z kolejnym kontrolowanym wyciekiem jakiegoś ciekawego newsa, jak zapowiedział reżyser.