Media wyszperały informację, że Omer jest owocem jednorazowej przygody Jacko z niejaką Pią z Norwegii.
"Jackson nie jest moim ojcem. Był tylko moim najlepszym przyjacielem" - powiedział podobno przyjacielowi z Oslo. Przyjaciel szybko poinformował o tym "Daily Mirror". Młody człowiek dodał także, że miejsce wśród sióstr i braci Jacksona zawdzięcza zażyłości z gwiazdorem.
Postawa Omera jest naprawdę godna podziwu - chłopak usiłuje zrobić karierę, Jacksonowa krew bardzo by mu to ułatwiła. On jednak nie chce dryfować na cudzej sławie. Chyba rzeczywiście przyjaźń jego i Jacko była prawdziwa...