Frank Corti, były mistrz juniorów w boksie, nadal potrafi przyłożyć. Kiedy zauważył intruza Gregory'ego McCaliuma w korytarzu swojego domu, wkroczył do akcji i już po chwili włamywacz poczuł na swojej twarzy dwa silne sierpowe.
Pana Cortiego obudziły w nocy niepokojące hałasy. Okazało się, że ktoś imprezuje pod jego drzwiami. Po około dwóch godzinach zszedł na dół i zobaczył McCuliama stojącego w korytarzu z wielkim nożem w ręku. Nagle młody człowiek zaatakował ostrym narzędziem oniemiałego mężczyznę. Na szczęście chybił.
Starszy pan nakazał mu wtedy rzucić nóż. Gdy to nie poskutkowało, Frank zamachnął się i jak za dawnych czasów znokautował rywala, razem z nim lecąc na ziemię. Ciosy były tak silne, że McCalium, który chwilę wcześniej straszył starszego pana nożem, leżał na ziemi i wyglądał jak ofiara wypadku samochodowego. Pan Corti przytrzymywał go aż do przyjazdu policji.
Bandyta został skazany na 4,5 roku więzienia, a sędzia powiedział mu, że dostał to, na co załuguje:
"Kiedy wyjął nóż, początkowo się przestraszyłem" - powiedział pan Corti. "Jednak większość ludzi postąpiłaby tak samo jak ja. Jeśli nie możemy obronić tego, co nasze, to co nam pozostaje?" - dodał. "Gdyby ponownie zaszła taka potrzeba, zrobiłbym dokładnie to samo" - podsumował były mistrz bokserski.