„Urodziłam się w 1981 roku w Lublinie. Było tam podwórko, na którym bawiłam się z koleżankami i kolegami. Było mi źle, kiedy rodzice wyjeżdżali. Bardzo to przeżywałam (...), postanowili więc czasami mnie ze sobą zabierać w trasy. To było wspaniałe. Od dziecka pasjonowałam się muzyką. Pierwszy kontakt ze sceną miałam wtedy, gdy wychodziłam na nią z garderoby i patrzyłam na ludzi na widowni” - mówi o swoim dzieciństwie Kasia.

Reklama

Wokalistka wspomina również, że mimo częstych wyjazdów z rodzicami nie zaniedbywała nauki: „Aby nauka na tym zbytnio nie ucierpiała, na wyjazdy zabierałam ze sobą książki, z których sama się uczyłam, a potem mama sprawdzała, czy już wszystko potrafię. Tak naprawdę do szkoły wróciłam w okolicach 4 - 5 klasy. Nie miałam problemów z nauką” - dodaje.

Córka Beaty Kozidrak wspomina również, że bycie dzieckiem znanej osoby ma też pewne minusy. Wywołuje niepotrzebne emocje i zazdrość wśród rówieśników:

„Bywało, że dzieci w szkole zazdrościły mi, że mam taką mamę. Nie mówiły mi tego wprost. Jednak komentowały, że Kasia to ma zadarty nos, że jest jak księżniczka. Teraz wiem, że były zazdrosne. Przez te trasy nie miałam też normalnej komunii. Stałam sama przed amboną i czułam się, jakbym brała ślub sama ze sobą” - mówi ze smutkiem.

Reklama

Kasia jest już dorosła, jednak nadal stara się utrzymywać bliski kontakt z rodzicami:

„Dziś nie mieszkam z rodzicami w Lublinie, lecz pod Warszawą. Ale nadal mamy ze sobą świetny kontakt i uwielbiamy razem podróżować” - kończy swoją opowieść w „Fakcie” młoda wokalistka.