To dzięki rzeszom rozkochanych w nim (a może raczej w Edwardzie Cullenie?) fanek Robert Pattinson osiągnął już tak wiele. W końcu krytycy nie zostawili suchej nitki na jego roli w „Little Ashes”…Brytyjczyk jednak nie wygląda na specjalnie wdzięcznego. W jednym z wywiadów wyznał, że jego fanki bywają… obrzydliwe:
„Moje fanki są obrzydliwe. Podeszły do mnie kiedyś cztery dziewczyny. Powiedziały mi, że każda z nich wydrapała sobie na szyi dwie rany. Pokazywały mi swoje strupy. To było wstrętne”.
Abstrahując od tego, czy dumne pokazywanie komukolwiek dziur wyskrobanych na skórze jest obrzydliwe, czy nie, Robert chyba powinien uważać. Fanki są kochliwe, ale pamiętliwe…
ZOBACZ TAKŻE:
>>> Robert Pattinson poderwał tancerkę go-go