Robert Pattinson przyznał, że w szkole nie wiodło mu się najlepiej. Nie był zbyt lubiany przez rówieśników, a jako typowy odludek nie walczył z takim stanem rzeczy. W jednym z ostatnich wywiadów gwiazdor wyznał, że nie miał bliskich przyjaciół:
"Ludzie się nade mną znęcali. Kradziono mi sznurówki, zacząłem więc chodzić bez nich. To był mój znak rozpoznawczy. Chciałem się wynieść ze szkoły jak najszybciej, więc sabotowałem swoją edukację. Przestałem odrabiać zadania domowe. Pojawiałem się na zajęciach u tylko tych nauczycieli, których lubiłem".
Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać. Jako 12-latek Pattinson został wydalony ze szkoły. Teraz jego oprawcy plują sobie w brodę, że nie poznali się na bladym, niepozornym Robie...
ZOBACZ TAKŻE:
>>> Pattinson chciał zagrać transseksualistę