Po tym, jak Radosław Majdan wykorzystał wizerunek Dody w reklamie prezerwatyw, piosenkarka naprawdę się zdenerwowała. Potem pojawiły się plotki, wg których artystka i jej mąż ukartowali całą sprawę, a tym razem jej agenci wszystko dementują.

Reklama

Dorota podobno nie ma nic wspólnego z "kondomową aferą". Mało tego - twierdzi, że jej mąż został wykorzystany przez nieuczciwą firmę. Tylko jakim cudem? Nie wiedział, co robi, pokazując tatuaż z wizerunkiem Dody i godząc się na udział w reklamie, która wykorzystuje jej wizerunek?

Wygląda jednak na to, że nieuczciwej firmie pomysł na wykorzystanie wizerunku piosenkarki jednak nie ujdzie na sucho. W oficjalnym oświadczeniu na stronie internetowej Dody czytamy:

"Szanowni producenci słabego produktu, >>dobre relacje<< (jak bezczelnie sugerujecie w swoich wypowiedziach), to my mamy co najwyżej z prawnikami, którzy właśnie szykują dla Was pozew do sądu."

ZOBACZ I POSŁUCHAJ, JAK DODA ŚPIEWAŁA JAKO 15-LATKA!

Reklama